Ostatnie wieczory spędziłem z książką „Praca głęboka – jak odnieść sukces w świecie, w którym ciągle coś nas rozprasza” w ręku, którą napisał Cal Newport. Książka ta opowiada o pracy efektywnej, skutecznej i nastawionej na sukces. Jako, że moja aktywność zawodowa polega przede wszystkim na przeszukiwaniu internetu oraz tworzeniu treści marketingowych, nieuniknione są działające serwisy społecznościowe gdzieś w tle. W pewnym momencie zauważyłem, że te właśnie serwisy przyczyniają się do ogromnego spadku wydajności w czasie pracy – wiadomości, powiadomienia i inne rozpraszacze potrafią bardzo mocno odciągnąć od zadań, na których powinienem się w danych godzinach skupić. O książce „Praca głęboka” usłyszałem przez przypadek, ale gdy zapoznałem się z jej opisem oraz tym, jakie problemy porusza, pomyślałem – to jest coś dla mnie!
We wstępie wspomniałem, że moja aktywność zawodowa jest szczególnie narażona na różne rozproszenia, jednak należy pamiętać, że ogólnie dzisiejsze czasy są nastawione na przekazywanie ogromnej ilości informacji. Codziennie atakuje nas tyle rozproszeń, że nie sposób być skupionym wyłącznie na tych najistotniejszych zajęciach. Efektem natłoku informacji jest przede wszystkim utrata umiejętności koncentracji. Zabieramy się za kilka zadań jednocześnie – odpisujemy na maila, odpisujemy na messengerze, czytamy najnowszego newsa i przygotowujemy się do wideokonferencji. Wszystko to sprawia, że żadna z tych czterech czynności nie może być wykonana w pełni świadomie, a co za tym idzie, również w pełni efektywnie. Jeśli natomiast chcemy być konkurencyjni jako pracownik, musimy nauczyć się, w jaki sposób tę efektywność odzyskać.
Podczas pracy głębokiej nasz umysł jest najbardziej kreatywny i produktywny. Bardzo łatwo osiąga on tzw. stan flow. Jeśli w ciągu całego dnia pracy nie wygospodarujemy sobie czasu na pracę głęboką, tak naprawdę nie mamy szans na osiągnięcie ponadprzeciętnych wyników. Praca głęboka wcale nie musi trwać 8 godzin w ciągu całego dnia. Może ona trwać na przykład 6 godzin, w czasie których rozwiązujemy najbardziej angażujące zadania i podejmujemy się najbardziej kreatywnych aspektów, jakie mamy do wykonania w danym dniu. W tym czasie powinniśmy być możliwie najbardziej niedostępni dla otoczenia. W czasie pozostałych 2 godzin realizujemy te mniej ambitne i angażujące tematy, jak na przykład odpisywanie na maile, ustalanie harmonogramu czy wykonanie kilku telefonów. Są to aspekty już nie tak bardzo angażujące, a dzięki temu można je wykonać na sam koniec pracy, gdy nasza koncentracja i zaangażowanie będą w sposób naturalny stopniowo malały.
W zależności od wykonywanych obowiązków oraz indywidualnych preferencji możemy się zdecydować na jedną z czterech filozofii pracy głębokiej. Pierwsze podejście nosi nazwę monastyczne. Chodzi tutaj o to, że cały możliwy czas poświęcamy pracy. Jest to filozofia charakterystyczna przede wszystkim dla startupów, gdzie każdy możliwy czas poświęca się pracy i rozwijaniu swojego biznesu. Praca najbardziej angażująca oraz wymagająca wielu wyrzeczeń, jednak gdy się ją dobrze wykona, przynosi znakomite efekty.
Druga filozofia to podejście bimodalne. W tym przypadku chodzi o to, że wyznaczamy sobie konkretny dzień tygodnia lub konkretne godziny, w których koncentrujemy się wyłącznie na określonych zadaniach – nagranie filmu na kanał YouTube, dodanie postu na bloga itp.
Trzecie podejście to podejście rytmiczne. Podejrzewam, że właśnie to podejście cieszy się zdecydowanie największym zainteresowaniem wśród ogółu społeczeństwa. Chodzi tutaj o to, że codziennie przez jakiś określony czas robimy konkretną czynność lub po prostu realizujemy konkretne, bardziej wymagające zadania. Na przykład od godziny 7:00 do 12:00 nie korzystam z Facebooka i skupiam się na pisaniu tekstów.
Ostatnią filozofią jest podejście dziennikarskie, a zatem wykorzystywanie wszystkich wolnych chwil w ciągu dnia, aby zająć się konkretnymi zadaniami. Podejście dziennikarskie sprawdza się między innymi wśród biznesmenów, którzy posiadając swojego prywatnego kierowcę mogą w czasie podróży pracować i wykorzystać kilka godzin na pisanie maili czy też zarządzanie firmą.
W moim przypadku sprawdza się zdecydowanie system rytmiczny. A zatem mam określone godziny w ciągu każdego dnia pracy, podczas których realizuję najbardziej ambitne i kreatywne zadania. W tym czasie media społecznościowe są wyłączone, telefon wyciszony, a na wszelkie służbowe wiadomości odpisuję tylko wówczas, gdy jest to niezbędne i wymaga natychmiastowej uwagi i reakcji. W moim przypadku są to zazwyczaj godziny od 7:00 do 13:00, ale każdy powinien wypracować swój indywidualny mechanizm i tryb pracy.
To, co jest niezwykle istotne podczas pracy głębokiej to nawyki! Decydując się na rytm pracy głębokiej od 7:00 do 13:00 staram się ten harmonogram utrzymywać i go nie zmieniać, gdyż bardzo szybko doszłoby do pewnego zaburzenia „rytuału”. Konsekwencja jest tym, co może utrzymać nas w naszym postanowieniu, a ponadto pozwoli przyzwyczaić najbliższe otoczenie znajomych czy nawet współpracowników do naszego trybu pracy. Oni również powinni się nauczyć, że w konkretnych godzinach jesteśmy zajęci i, jeśli sprawa może poczekać, najlepiej gdyby skontaktowali się z nami po południu lub w czasie przerwy (którą też powinniśmy sobie wcześniej wyznaczyć).
Być może 6 godzin bez Facebooka to dla niektórych zbyt duże wyzwanie. Okej! Nie ma z tym problemu, jednak czas na tzw. rozproszenia również powinien być dokładnie zaplanowany. Nie może się to mieszać z pracą głęboką, gdyż dojdzie do totalnego chaosu oraz do zupełnie nieefektywnej pracy. Przyjmijmy wariant, że na każde 2 godziny pracy głębokiej przypada 5 minut przeglądania Facebooka lub Instagrama. W ten sposób możliwe będzie utrzymywanie swojej efektywnej pracy przy jednoczesnym spokoju głowy, że żadne zdjęcie wrzucone przez znajomych nas nie ominie.
Powinniśmy dążyć do jak najmniejszej liczby „pustych przebiegów”. Podam tutaj przykład z mojej branży. Załóżmy, że jesteś copywriterem i w danym dniu masz do napisania duży tekst na temat zmian podatkowych, które wejdą w życie za kilka miesięcy. Nie masz o nich zielonego pojęcia, więc musisz dopiero zapoznać się z tematem. Jedziesz do pracy pociągiem przez 25 minut. W tym czasie zamiast patrzeć bezmyślnie przez okno lub dosypiać, włącz sobie podcast, film na YouTube lub przeczytaj artykuł, który porusza podobne zagadnienie. W ten sposób podróż minie znacznie szybciej i dużo bardziej produktywnie, a Ty będziesz już od samego rana świetnie przygotowany do pracy i siadając do komputera możesz od razu zabrać się za pisanie.
Jest na to kilka sposobów. Będąc w biurze można założyć słuchawki i słuchać swojej ulubionej muzyki. Zdarzają się nawet osoby, które zakładają takie słuchawki nawet w przypadku, gdy w tle nie leci zupełnie nic! Robią to tylko po to, aby współpracownicy mieli automatyczną barierę, by pogadać lub o coś zapytać. Na czas pracy głębokiej może być to całkiem skuteczne rozwiązanie.
Bardzo istotne jest, aby wyłączyć powiadomienia na telefonie. Świat się nie zawali, gdy przez 2–3 godziny nie odpiszemy na SMS czy nie odbierzemy telefonu z kolejną ofertą na panele fotowoltaiczne.
Kolejna wskazówka to e-maile. W zależności od charakteru pracy nie powinniśmy ich sprawdzać zbyt często. Norma to 2–3 razy w ciągu dnia.
Na czas pracy głębokiej powinniśmy również wyłączyć wszelkie media społecznościowe, jak Facebook, Instagram czy coraz popularniejszy LinkedIn. Powiadomienia na tych platformach w 99 procentach nie przynoszą nic produktywnego, a tylko zabierają niezbędną do pracy uwagę.
Ostatnia wskazówka, jaka jest niezwykle istotna nie tylko dla pracy głębokiej, ale w zasadzie dla całego naszego dnia to kończenie pracy (o ile to możliwe) codziennie o tej samej porze. Kończąc pracę o 15:00 wiem, że jest to czas na zamknięcie laptopa i skupienie się na obowiązkach w domu – zrobienie obiadu, obejrzenie filmu, zrobienie zakupów, spotkanie się ze znajomymi i tak dalej. Wiem, że swoją pracę wykonałem na najwyższym możliwym poziomie, pracowałem głęboko, nic mnie nie rozpraszało, a tym samym zasłużyłem na nagrodę, jaką jest odpoczynek. Na dalsze zadania przyjdzie czas jutro. Pewnego rodzaju rytuał jest często tym aspektem, który pozwala nam zachować równowagę między pracą, a życiem prywatnym (work-life ballance).
©Jakub Brandt 2021